Znowu mi nie wyszło

Znowu w życiu w labie mi nie wyszło, czyli po czym poznasz przyjaciela

Statystycznie 100% ludzi doświadczyło lub doświadczy w swoim życiu porażki. Mniejszej lub większej. Można by było filozoficznie zapytać „czym jest porażka?” albo „co tak naprawdę znaczy żyć?” 😉

Odrzucając zboczenie zawodowe, doprecyzowania, wyjątki, założenia hipotetyczne czy doszukiwania się związku z prawami mechaniki kwantowej… Przyjmijmy powyższe statystyki, jako umowny punkt wyjścia.

Pewna osoba, która szczyci się mianem najlepszego handlowca na swoim podwórku (ciężko podważyć, poparte nagrodami) uważa, że dystans między ludźmi znika po pierwszej „ku*wie”.

Ja uważam, że w moim świecie możesz kogoś nazwać dobrym znajomym, jeśli bez obaw, przy piwie czy innej okazji, opowiadasz mu, ile razy coś zepsułeś, ile razy wyłączył Ci się sprzęt, ile razy nie zapisałeś wyników. Albo kliknąłeś nie ten guzik, niwecząc wszystko, zanim mogłeś wkleić tę malutką czerwona tabelkę do prezentacji (która potem powtarza się kolejne 5 razy tyle, że w innych kolorach i dla niepoznaki jako transpozycja), z której jesteś tak dumny, jakbyś właśnie dostał Nobla.